Psychoterapia duchowa

Nie chodziłem na warsztaty HUE, nie chodziłem na kompleksowe warsztaty uzdrawiania duchowego. Mam nawet pewną wątpliwość, czy wszystkie dostarczane warsztaty o tej nazwie rzeczywiście uczą kompleksowego uzdrawiania duchowego i dokonują tego. Warto pomedytować w tej sprawie, zanim udamy się na takie warsztaty, zwłaszcza kosztowne.

Byłem natomiast na szkoleniu bioenergoterapii II stopnia u Ryszarda Ulmana, który nauczył nas takiej techniki: 



Duchowe Przytulenie Trzech Serc

Uzdrawiany i uzdrawiający stają naprzeciw siebie w odległości około 2 metrów, tak, by nakładały się ich ciała mentalne. Poprzez modlitwę, lub afirmację prosimy Boga, by wsparł nas w tym uzdrawiającym działaniu, by w nim uczestniczył. Uziemiamy siebie i uzdrawianego.
Wchodzimy w stan medytacji. Uzdrawiający napełnia się energią duchową, jeśli jest Reikowcem, napełnia się Reiki.

Wzbudzamy miłość bezwarunkową. Prosimy Boga o wsparcie w tym zakresie, bo On jest źródłem najczystszej, bezwarunkowej miłości. Napełniamy energią i miłością bezwarunkową pole między sobą, a osobą uzdrawianą. Zanurzamy w tym polu siebie i tę osobę. Zanurzamy w polu miłości bezwarunkowej całą swoja istotę i całą istotę uzdrawianego, ze wszystkimi ciałami fizycznym i duchowymi, ze wszystkimi jej relacjami z innymi istotami i z Bogiem. Po chwili zanurzamy w tym polu całą przeszłość tej osoby i całą jej przyszłość. Zanurzamy to wszystko w teraźniejszości, Tu i Teraz. Całe pole, obejmujące obie osoby, wypełnione jest miłością.

Uzdrawiający wyciąga ręce i prosi Boga by pobłogosławił ten krąg i wstąpił weń. W tym stanie trwają 5-7 minut, aż gęsta materia bezwarunkowej miłości panującej nad czasem, materią i duchem zacznie się rozrzedzać.
Po zabiegu trzeba kilka minut odpocząć i dojść do siebie.

Konieczne jest wyciszenie, porzucenie myśli, jasność duszy, czyste intencje i czyste serce. Nie w każdej parze uzdrawiający - uzdrawiany zabieg się uda.

Warunkiem powodzenia zabiegu jest zgranie i czystość intencji uzdrawiającego i uzdrawianego ... 
=====================================================================
 Wykonywałem ten zabieg kilka razy, ma on potężną moc. Trzeba jednak do niego być dobrze przygotowanym.

Konieczne jest wyciszenie, porzucenie myśli, jasność duszy, czyste intencje i czyste serce. Nie w każdej parze uzdrawiający - uzdrawiany zabieg się uda.

Odczuwam ten zabieg jak duchowe przytulenie się trzech osób: uzdrawiającego, uzdrawianego i samego Boga. Nazywam go dlatego przytuleniem pacjenta przez człowieka i przez Boga. Skutki pomyślnego zabiegu są rewelacyjne. Uzdrawiany czuje się szczęśliwy i wolny od wszystkiego co mu ciążyło, karmiczne obciążenia, smutki, choroby. Czakry pracują prawidłowo, aura staje się lśniąca. Uzdrawiający jest zwykle wzruszony, na niego ten zabieg działa podobnie jak na pacjenta. Zabieg wykonywałem na odległość ze znakomitym skutkiem. Na miejscu można go wykonywać w obecności osób bliskich i życzliwych. Polecam. 

Ten zabieg "Przytulenia się Trzech Duchowych Serc" jest najbardziej efektywny, jeśli uzdrawiany z zaufaniem podchodzi do zabiegu jako takiego, jak i do osoby uzdrawiającego. Dlatego dobrze jest go wykonywać dopiero po zapoznaniu się z uzdrawianym i z jego problemami. Być może po przeprowadzeniu już elementów wstępnej psychoterapii duchowej. Reguł tu nie ma. Zabieg możemy przeprowadzić dla osoby napotkanej w pociągu, jak i dla osoby nieznanej bezpośrednio, z którą połączyliśmy się duchowo i która prosi w czasoprzestrzeni o zabieg. Miłość nie zna granic.

Warunkiem powodzenia zabiegu jest zgranie i czystość intencji uzdrawiającego i uzdrawianego ...


Bezwarunkowa miłość, o której piszę, jako o niezbędnym warunku tego przytulenia do Boga, blokuje wiele osób w stosowaniu tego przytulenia.
Na forach ezo spotkałem wiele osób które kategorycznym tonem oświadczały, że miłość bezwarunkowa nie może być działaniem człowieka, bo to jest taki rodzaj miłości, którą może dawać tylko Bóg. Te osoby nieraz ukończyły szereg kosztownych kursów uzdrowicielskich, ezo. Maja duże doświadczenie w działaniach i ezo i uzdrowicielskich. I nie mają miłości.

Takie opinie spotykam też u wielu katolików, z którymi mam kontakt.
Miłość to może mieć Bóg, a my nie umiemy i u nas, ludzi, miłość kończy się nieczystością...
Nie umiemy kochać tak jak Bóg ...

A przecież:
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się miedzią dźwięczącą
lub cymbałem brzmiącym.

Gdybym posiadał dar przemawiania z natchnienia Bożego
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadł wszelką wiedzę,
i wiarę miał taką, żebym mógł góry przenosić,
a miłości bym nie miał,
niczym jestem.

Gdybym cały swój majątek rozdał na żywienie ubogich
i własne ciało wydał na spalenie,
a miłości bym nie miał,
nic mi nie pomoże.


Na miłości opiera się cała relacja między Bogiem a człowiekiem, objawiona przez Jezusa Chrystusa:

Będziesz miłował Pana Boga twego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego

Trzeba kochać, trzeba dawać z głębi serca to co tam mamy najlepszego - dla ludzi.
Trzeba ciągle doskonalić ten strumień naszej miłości, doskonalić poprzez miłowanie Boga.
By miłość stawała się pokarmem dla innych, a nie żywiołem niszczącym, ani rzeką nieczystości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz